Adrian Pakulski WŁAŚCICIEL / SPECJALISTA SEO
Jesteś zainteresowany
współpracą?
Transkrypcja materiału:
W związku z tym, że powstało już bardzo dużo materiałów na naszym kanale, na blogu o tym, w jaki sposób planować pewne mechaniki w sklepie internetowym, jak zaplanować, czy pięćdziesiąt tysięcy wystarczy na nowy sklep internetowy… Natomiast samego procesu nigdy nie omawialiśmy, to chcę Wam w bardzo skrótowy sposób pokazać, w jaki sposób zaplanować sklep internetowy, który jest już zbadany przez rynek. Nie będę mówił o tym, w jaki sposób znaleźć sobie hurtownika, dostawcę itd., tylko będę mówił już o samym, właściwym planowaniu sklepu internetowego. Proces zasadniczo zaczynacie od tego, że musicie mieć grafika, developera, kogokolwiek, kto będzie pracował z agencją SEO, powiedzmy z nami, kto będzie pracował nad budową UX. Sklep przychodzi – załóżmy, że wygląda to w ten sposób, że ktoś przychodzi i chce zbudować nowy sklep internetowy. My stajemy w roli do tego, żeby upilnować front-end’owca, agencję software house do tego, żeby ten sklep nadawał się do skalowania w wynikach organicznych. Wygląda to w ten sposób, że my, jako agencja wchodzimy w – powiedzmy – osiemdziesięciu procentach, czyli ten sklep jest przepracowywany między właścicielem a grafikiem. My, jako agencja wchodzimy dopiero w osiemdziesięciu procentach, czyli wcześniej nie ma powodu do tego, żeby ten sklep wymagał audytowania, ponieważ on nie spełnia warunków i też nie wiemy, na jakiej wysokości są kompetencje developerskie, UX’owe tej osoby, która zajmuje się projektowaniem tego sklepu internetowego.
Nie ma sensu pisać rzeczy turbo oczywistych, które zostają na etapie developerskim rozwiązane. Agencja SEO wchodzi na etapie, kiedy ten projekt zbliża się ku końcowi, kiedy prawie nadaje się do tego, żeby wypuścić to na rynek, czyli wchodzimy, powiedzmy, w osiemdziesięciu procentach i wtedy proces jest podzielony pomiędzy osobę, która zajmuje się analizą onesite’ową, czyli osobę, która ma za zadanie sprawdzić, czy są dobrze poukładane nagłówki porządkowe H, czy nie ma problemu z indeksacją dynamicznych adresów URL, czy w ogóle takie adresy generuje, jak wygląda above the fold, nagłówki H1, linkowanie wewnętrzne w stopce i równolegle ten proces jest oddawany do specjalisty ds. SEO, który pod względem semantyki układa drzewo architektury informacji. Ten proces zajmuje kilka, kilkanaście do kilkudziesięciu godzin, w zależności od tego, czy w tej architekturze informacji pozycji jest pięć, pięćdziesiąt czy pięćset. Im większy sklep, tym więcej czasu to zajmuje. Kiedy architektura jest gotowa, zaakceptowana w arkuszu przez klienta – że te kategorie wchodzą, a te nie – dzielimy to na architekturę „jawną i niejawną” oraz „eksponowaną i nieeksponowaną”.
To, że mamy pięćset kategorii to nie znaczy, że powinny trafić do menu nawigacyjnego, który widzicie Wy, jako właściciele i konsumenci. Frazy są dzielone na architekturę jawną i niejawną – tą którą, sobie gdzieś podlinkujemy do tego, żeby bot potem mógł sobie chodzić i żeby można było tam naganiać sobie ruch oraz architekturę, która będzie od razu dostępna i dla użytkownika będzie miała najwięcej linków wewnętrznych. Na tym etapie ten specjalista onsite’owy, który zajmuje się analizowaniem, audytowaniem końcówki tego sklepu internetowego,żeby on był gotowy do tego, żeby wypuścić go z etapu produkcyjnego, analizuje też takie czynniki, jak to, czy nachory wewnętrzne w linkowaniu wewnętrznym są, aby na pewno pełne, exact match’owe, czy czasami tam nie ma takiego problemu, że te anchory są tylko fragmentaryczne, czyli np. zamiast „opony samochodowe”, jest po prostu „opony”. Czyli mamy dwie osoby: specjalistę onsite, który ocenia pod względem technologicznym i technicznym. Sprawdza, czy linkowanie wewnętrzne między produktami jest zrobione w JavaScript, czy też nie, w jaki sposób to jest crawlowane, żeby ten sklep po prostu nadawał się do skalowania, czyli jak go wypełnimy w treści, żeby on mógł w ogóle się skalować.
Wątek przechwytywany jest przez drugą osobę, równolegle prowadzony jest proces budowy architektury informacji, czyli tego, jak mają wyglądać kategorie, jak nazywać produkty, bo to wcale nie jest takie oczywiste, czy słowa kluczowe, które są zarezerwowane dla kategorii, powinny padać, czyli czy klawiatura Logitech powinna się nazywać po prostu „Logitech P40”, czy nie „klawiatura Logitech” i dlaczego – tak mniej więcej to wygląda. Trzecim etapem jest etap, w którym mamy zakończony już proces onesite’owy, mamy zamkniętą architekturę informacji, czyli wiemy, jakie kategorie, podkategorie i ile tego. Klient jest też uświadomiony, w jaki sposób ewentualnie moderatorzy pracujący w jego sklepie internetowym powinni nazywać sobie produkty tak, żeby nie dochodziło do problemów kanibalizacji. Architektura, o czym nie mówiłem, to też wpisy na blogu. Architektura informacji to nie są tylko kategorie i podkategorie, bo możemy sobie po prostu wydzielić semantycznie frazy, które będą zarezerwowane w formie pytań dla bloga. Mówię tutaj w formie bardzo skrótowej. Jeśli chodzi o pozycję trzecią, to wchodzimy tutaj z architekturą informacji do specjalisty data-driven, który przygotowuje instrukcje dla copywritera SEO, który będzie pracował nad wypełnieniem kategorii i ewentualną budową contentu na blogu.
Dostosowuje się do materiałów, czyli czy kategoria „opony samochodowe” ma mieć trzy tysiące znaków, czy tysiąc znaków, czy pięćset znaków, czy słowo „opony” ma padać częściej niż „samochodowe” i czy taki partial, jak „sam”, „samo” ma padać w zagęszczeniu trzy procent, dziesięć procent. Takie czysto techniczne, w oparciu o zawartość SERP-ów w Top10, dane przygotowuje specjalista data-driven SEO i przekazuje te materiały do copywritera SEO. Copywriter SEO dopiero w oparciu o instrukcje przygotowuje te treści i tak wyprowadzony sklep internetowy jest gotowy do wpuszczenia, wyjścia z produkcji. Wtedy jeszcze wraca osoba, która z początku zajmowała się tym procesem i ta osoba spina wszystkie te procesy, sprawdza czy kategorie są dobrze wypełnione w treści, czy one aby na pewno spełniają kryterium analizy, którą np. była zrobiona przez Surfer SEO. Sprawdzane jest linkowanie wewnętrzne ostatni raz, widoki above the fold, nagłówki i dopiero ten sklep, kiedy mamy pewność, że właściwe stron są indeksowane, czyli wiemy, że do parametrów filtrowania, do dynamicznych URL-i, są podoklejane noindexy. Wtedy ten sklep onesite’owo jest już gotowy do tego, żeby wpuścić robota po raz pierwszy, dopiero wychodzi z produkcji, jest wsadzany na właściwą domenę, indeksowany i dopiero w tej chwili nadaje się do skalowania w kontekście linkbuildingu. W przeciwnym razie, jeżeli te tematy nie są upilnowane, nie wiadomo, co tam się indeksuje, albo indeksują się zasoby, które się indeksować nie powinny, architektura informacji jest niezrobiona, fragmentaryczna, to odwrócenie architektury – coś, co jest typowe – bo klienci na ogół przychodzą do nas ze sklepem, który odleżał w SERP-ie np. pół roku.
Później problem jest taki, że po pół roku to odwrócenie ekspozycji słów kluczowych, które już są eksponowane w SERP-ie w Top10, Top20, Top50, jest bardzo trudne. Zaczyna się wtedy rzeźbienie z przekierowaniami 301, noindexami i trzeba po prostu rzeźbić do tego, żeby ta architektura informacji i ten koszt, który był na początku poniesiony – powiedzmy kilkadziesiąt godzin roboczych, który będzie w tej chwili, w związku z tym, że architektura jest tak, a nie inaczej wypełniona, będzie zajmował pewnie powyżej grubo stu godzin.
Jesteś ciekawy wyników współpracy z PAQ-Studio
Dowiedz się jak wygenerowaliśmy:
zwiększonego zasięgu w Google
Od 1 marca 2018 r. do 30 października 2021 r. poprawiliśmy widoczność marki Sklep Łuczniczy z poziomu 129 do 433 fraz sprzedażowych widocznych w Google w zasięgu TOP 1-3.
Ocen: Jak zaplanować otwarcie sklepu internetowego?