Powrót
E-commerce,SEO

Jak dużych zasobów potrzebujesz, aby dogonić liderów e-commerce w SEO?

8 lutego 2018
Adrian Pakulski

Adrian Pakulski WŁAŚCICIEL / SPECJALISTA SEO

Jesteś zainteresowany
współpracą?

Nieograniczonych. Ale wrócę na początek, żeby nie było zbyt prostacko.

Modelowy scenariusz budowy nowego sklepu internetowego przebiega w podobny sposób. Piszę podobny, bo wiele z uwag, które przeczytasz w tym tekście, wynika z:

A: z doświadczeń w pracy ze sklepami internetowymi w ramach agencji SEO Paq Studio,

B: z działalności mojej i wspólnika w drugiej firmie (e-commerce).

A zaczyna się zwyczajowo tak.

Wpadasz na pomysł, aby ułożyć się z polskim hurtownikiem, bo za granicą nie wiadomo do kogo tak naprawdę uderzyć. Ciągnąć towar z Niemiec będzie drogo. Poza tym jest faktura wewnątrzwspólnotowa, z której nie zdejmiesz sobie VAT, no i bariera komunikacyjna. Pozostaje jeszcze Tajlandia. Tanio w zakupie, ale jak doliczyć obsługę agencji celnej i koszty transportu, to drugiego Amazona z tego nie będzie.

Zostajesz wobec tego przy polskiej hurtowni, od której towar bierze 80% już istniejących sklepów i masz nadzieję, że się ułoży. W międzyczasie zdążyłeś spenetrować Ceneo i wiesz, że porównywarki przypominają stadion dziesięciolecia z hasłem przewodnim – dumping. A, jako że dopiero wszedłeś na rynek, nie masz wypracowanych żadnych konkretnych rabatów w hurtowni, ceny masz wysokie i nie masz z czego schodzić. Mógłbyś negocjować, ale hurtownia wymaga zatowarowania się na 50.000 zł. Czujesz wyzwanie. Podejmujesz tę rękawicę, ale po 2-3 miesiącach orientujesz się, że towar nie schodzi w tempie, jakiego się spodziewałeś. It’s bad.

Dla ratowania sprzedaży zaczynasz okupować OLX. Sprzedaży jednak z tego nie ma, bo kiedy podnosisz słuchawkę, słyszysz tylko: “Zamienię się za 4 opony do Stara i choinkę zapachową do Malucha”.

AdWords jest za drogi, więc pozostaje Allegro, jako ostatnia deska ratunku. Ostatecznie jednak nie potrafisz wyjść na swoje, bo A. marże Allegro są wysokie, B. przypadkowe zakupy osób, które nie potrafią przeklikać się przez formularz zwrotu prowizji dla sprzedającego.

W końcu dojrzewasz do sklepu internetowego. Przed podjęciem ostatecznej decyzji o wyborze między dzierżawą gotowej infrastruktury (SaaS) a własną instancją, specjaliści od targetowania reklam na Facebooku “wygrzewają” cię w swoim lejku sprzedażowym i podsuwają pomysł na zbudowanie sklepu internetowego w oparciu o model SaaS. Brzmi świetnie. 100 zł, umowa na rok i działa. W końcu jest przecież integracja z Paczkomatem, płatność z góry i darmowa templatka. RWD też działa, no i SSL w standardzie, a wyczytałeś, że jak będzie https://, to czołowe pozycje w Google murowane.

Z chwilą, kiedy zdecydowałeś się na podpisanie umowy, nie wiesz jeszcze, że kiedy zajdzie potrzeba zmienienia czegokolwiek w kodzie źródłowym, wypadałoby wyrwać z lokaty ostatnie oszczędności. W końcu to ich oprogramowanie, więc deweloperka swoje musi kosztować. Płaczesz i płacisz. W międzyczasie przestaje wystarczać na jakiekolwiek inne działania. Jesteś sparaliżowany. Masz sklep, ale w praktyce – poza przesuwaniem widgetów z prawej na lewą, nic nie możesz.

Efekt jest taki, że zaczynasz przekładać w czasie nawet podstawowe rekomendacje z audytu technicznego SEO. Po miesiącu ruchu jednak nie przybyło. Czekasz i liczysz, że sprzedaż w końcu się zepnie. Ale o tym zdecyduje otoczenie konkurencyjne i czas, jaki twój pozycjoner spędzi nad kampanią.

I teraz powiem wprost. Prowadzenie sklepu internetowego wymaga znacznie większych zasobów, niż może ci się wydawać. Budowa e-commerce to nie tylko przypadkowe dodawanie produktów z katalogu producenta lub co gorsza – zassanie 3000 produktów przez API, ale analityka. Nie wystarczą zakupy produktów, które wydają ci się, że “będą chodziły”.

Regularne audyty cen w otoczeniu konkurencyjnym, prowadzenie strategii w social mediach, negocjacje warunków cenowych z dostawcami, a nawet prowadzenie działań offline. Bo to właśnie z budowy realnych, offline’owych relacji biorą się często najlepsze linki. Takie, których nie pozyska za ciebie agencja SEO (a są wypadkową zdarzeń niezwiązanych z SEO, np. “darami losu” wysyłanymi tu i tam do blogerów, finansowania działalności lokalnych społeczności, stowarzyszeń, udział w branżowych targach i konferencjach).

Gdybyś mnie spytał, czy wydanie 1000 zł netto za link z wpisu u blogera jest uzasadniona rachunkiem ekonomicznym, to odpowiedziałbym krótko. NIE JEST. Tylko że to nie ty dyktujesz teraz warunki, a twoja konkurencja. A twoja konkurencja pozyskała link od tego blogera, kiedy ten jeszcze nie wiedział, że za artykuł sponsorowany będzie mógł wystawić fakturę VAT.

Masz wątpliwości? Sprawdź najmocniejsze linki prowadzące do liderów e-commerce w kategorii elektronika, zoologia, moda, motoryzacja. Znajdziesz setki backlinków, które nie pochodzą ani z zaplecza technicznego, ani artykułów sponsorowanych, a np. programów partnerskich, kooperacji z innymi podmiotami na rynku, wchodzeniu w relację z osobami wpływowymi, sponsoringu i reklam w mediach ATL’owych.

A teraz rozejrzyj się dookoła. Jak myślisz? Jak wysoko zawieszona jest dziś poprzeczka w e-coommerce? Przypomnę tylko, że eobuwie.pl uruchomiło kilka dni temu swój pierwszy sklep stacjonarny. Amica, która z pozoru – nie powinna cię interesować (bo jest producentem, a nie sklepem), dorobiła się hali, mieszczącej 26 tys. miejsc paletowych przy obsłudze 1 człowieka. Co łączy Amicę z e-commerce? To też jest gałąź handlu i mimo że na razie na inwestycje tej wielkości stać producentów, ale docelowo – handel też przeniesie się do w pełni zautomatyzowanych środowisk magazynowych. Gdzie będzie miejsce dla ciebie?

E-commerce to innowacja, z którą będziesz musiał się zmierzyć. Dawniej, sklep wymagał najwyżej współpracy 2-3 osób. Właściciela, moderatora i osoby odpowiedzialnej za wysyłkę produktów. Dziś klient stawia zupełnie inne oczekiwania, a ich spełnienie wymaga inwestycji. Budowa sklepu internetowego to tak na dobrą sprawę inwestycja w najszybciej rosnącej, ale i najbardziej wymagającej, bezkompromisowej gałęzi gospodarki.

Darmowa wysyłka i całodobowa obsługa w e-commerce to tylko kwestia czasu, a nie zwykła mrzonka.

Na rynku pozostanie miejsce tylko dla tych, którzy inwestują bez tchu. Inwestują czas i wszystkie inne zasoby, jakimi zarządzają (nie tylko pieniądze, ale kompetencje, kontakty), bo przedsiębiorcy, którzy weszli w handel elektroniczny kilka lat temu, dziś mają już ugruntowaną pozycję. Mogą więcej i szybciej. Taniej zresztą też. I jeśli nie chcesz w nieskończoność uganiać się za uciekającą ci watahą wilków, musisz włożyć w rozwój sklepu te same zasoby, którymi dysponowała konkurencja. Przez te wszystkie lata.

Drogi na skróty nie ma. Była, ale kilka lat temu. Przynajmniej nie w e-commerce, bo spontaniczne rajdy short-term są dobrym pomysłem w pozycjonowaniu landing page’, sprzedającego jagody acai, ale nie sklep, który ma być biznesem na lata.

A SEO to tylko początek i mały fragment całej strategii, dzięki której możesz myśleć o okopaniu się na lata. Przygotuj się, bo na szczycie zostaną najlepsi, a po drodze będzie wiało.

I nie wierz w bajki, że przy zerowym kapitale da się zbudować dziś sklep internetowy, z którego będziesz mógł “wyjmować” po 12 miesiącach od startu. Nie. Prowadzę dwie firmy, z których Paq Studio stało się rentowne dopiero po 2 latach prowadzenia biznesu, a Enduro 7 takim podmiotem staje się w tej chwili.

Nie brzmi seksownie, co? Nie musi.

Jeśli nie wziąłeś 200 tys. zł kredytu na inwestycję w narzędzia, budowę kompetencji, pracowników i szeroko pojętej reklamy (whatever, czy to będzie SEO, SM, czy cokolwiek innego), bądź cierpliwy i dużo pracuj. Twój sklep potrzebuje atencji na każdej płaszczyźnie.

Widzisz. Bo kiedy razem ze wspólnikiem usiedliśmy do Yandex Metrica (Yandex Metrica WebVisor) i oglądaliśmy sesje naszych klientów w formacie wideo (a wybrane z nich trwały nawet po 20 minut), nie czerpaliśmy z tego szczególnej przyjemności. Ale wiemy, że dla dobra biznesu musimy angażować się w cały proces prowadzenia e-commerce bardziej niż konkurencja. A przynajmniej zdobyć możliwie największą wiedzę i kompetencje.

Aha. Czy wspominałem, że dedykowany sklep to dziś 20-50 tys. zł netto?

I nie mówię ci tego po to, abyś odpuścił, wycofał się. Work.


Jesteś ciekawy wyników współpracy z PAQ-Studio

235%

Dowiedz się jak wygenerowaliśmy:

zwiększonego zasięgu w Google

Od 1 marca 2018 r. do 30 października 2021 r. poprawiliśmy widoczność marki Sklep Łuczniczy z poziomu 129 do 433 fraz sprzedażowych widocznych w Google w zasięgu TOP 1-3.

4.7
Oceń artykuł
Zamknij

Ocen: Jak dużych zasobów potrzebujesz, aby dogonić liderów e-commerce w SEO?

Oceń
Adrian Pakulski
CEO
CEO agencji SEO Paq Studio i współwłaściciel spółki e-commerce'owej z branży motocyklowej Enduro7. Od 9 lat zajmuje się SEO i pozycjonowaniem w Google ze szczególnym uwzględnieniem e-commerce. Odpowiedzialny za budowę strategii pozyskiwania ruchu z wyszukiwarek dla firm B2B, B2C oraz techniczne SEO. Przedwdrożeniowy konsultant sklepów internetowych na Prestashop i WooCommerce. Wykładowca akademicki.

Jakiego artykułu szukasz?

Zamknij