
Adrian Pakulski WŁAŚCICIEL / SPECJALISTA SEO
Jesteś zainteresowany
współpracą?
Czy prowadzenie serwisu ogłoszeniowego to dobry pomysł na biznes w 2020 r.? Co z SEO? Jak operować main contentem, który w 99% składa się z duplikatów? Bo nie ma co się łudzić – jeśli wchodzisz na rynek, to nie będziesz mógł wymagać od użytkowników unikalnej zawartości – ich ogłoszenia przynajmniej na starcie będą zwykłymi przeklejkami z innych serwisów – OLX’a, Gumtree itd., a operowanie na samych duplikatach zasadniczo utrudnia start. Dziś o wyzwaniach i potencjalnych scenariuszach radzenia sobie z prowadzeniem serwisu ogłoszeniowego w kontekście SEO.
Ten materiał to w zasadzie moja odpowiedź na pytanie, jakie padło na forum.optymalizacja.com, dlatego pozwolę sobie na przytoczenie postu użytkownika „grubapanda”:
„[…] Ogłoszenia jakie użytkownicy dodają do mojego serwisu są dostępne w niezmiennej formie także na OLX, Gumtree itd. Pytanie, czy jeśli takie ogłoszenia pojawiają się też w moim serwisie, to czy przypisywać do takich ofert noindex, żeby Google nie uznał tego w jakiś sposób za duplikat z innych stron? Opcja żeby zmienić te opisy, żeby były nieco inne na naszej stronie odpada”.
„Grubą Pandę” będę nazywał Adamem – żebym mógł swobodniej się po tym temacie poruszać.
Zasadniczo – przed Adamem spore wyzwanie, bo co prawda można byłoby wstępnie zgodzić się z założenie, że jeśli jakiś zasób – w tym przypadku ogłoszenie jest duplikatem zawartości zewnętrznej strony, a co prawdopodobne – zarazem domeny o znacznie większym autorytecie niż domena Adama, to takie prowadzenie strategii, gdzie każda zduplikowana zawartość ma przypisany parametr noindex, wydaje się pewnym rozwiązaniem.
Ale! Zastanowiłbym się nad ratio, tj. współczynnikiem zasobów blokowanych przed indeksacją, a treściami indeksowalnymi. W scenariuszu zasugerowanym przez Patryka aż 90-95% podstron będzie zablokowanych przed indeksacją , a tylko 5-10% być może będzie dostępne dla robota – te 5-10% to będzie ten unikalny content.
Paweł powinien przeprowadzić test – nie znam jego wyników, ale sądzę, że taka mechanika nie jest dobrym rozwiązaniem i trudno uznać to za scenariusz docelowy i wyczerpujący problem. Czy serwisem, który ma powiedzmy 50 unikalnych, indeksowalnych podstron i zarazem 1000 podstron z przypisanym noindexem w meta tagu da się zbudować satysfakcjonujące wyniki w organiku?
Skoro to właśnie duplikaty są tzw. main contentem serwisu Adama i inny content poza stroną główną, być może opisami kategoriami nie istnieje, to dlaczego Adam miałby tych treści nie indeksować?
Zasadniczo serwisy o architekturach zbliżonych do katalogów, serwisów ogłoszeniowych, w których to w znacznej mierze operuje się na duplikatach, to dość spore wyzwanie – szczególnie dla nowych projektów, bo serwisy, które „odleżały” swoje na rynku i mają wypracowaną jakąkolwiek pozycję, historię, wypracowany autorytet np. mocnym backlinkiem, to ich zasięgi organiczne utrzymują się raczej stabilnie. Ale przy nowych projektach nie jest tak łatwo, bo zasypywanie braków onsite’owych linkami jest kapitałochłonne.
Bo problemem nie jest to, że Adam nie ma kontroli nad user generated contentem jaki przyrasta w jego serwisie, bo o ile w przypadku np. forum dyskusyjnego content jest unikalny, to Adam w przypadku serwisu ogłoszeniowego będzie musiał godzić się na same duplikaty albo tzw. near duplicate content. Bo Adam nie ma żadnych argumentów, żeby zmusić potencjalnego użytkownika do wygenerowania nowego, unikalnego opisu, bo nie jest marką np. OtoDom, żeby móc prowadzić taką narrację.
Trzeba przyznać, że obniżony autorytet domeny z tytułu operowania na duplikatach jako main contencie można próbować ratować backlinkiem, ale też konktetnym. Powyżej pewnego poziomu autorytetu domeny, a mówię tutaj np. o największych serwisach ogłoszeniowych w Polsce, botowi już niespecjalnie te duplikaty przeszkadzają w utrzymywaniu pozycji w TOP’ie, ale są to takie poziomy backlinku, że dla większości początkujących przedsiębiorców absolutnie poza zasięgiem.
Oczywiście w przypadku Adama pozostaje np. masowa produkcja unikalnych treści – w tym na blogu, być może dodawanie jakichś fikcyjnych ogłoszeń tylko po to, aby utrzymać jako takie pozytywne radio między treściami unikalnymi, a duplikatami, ale to też zbyt tania strategia nie jest.
Generalnie bez sensownej inwestycji – wchodzenie w serwis ogłoszeniowy przy okolicznościach, jakie sobie omówiliśmy, nie jest dziś szczególnie proste. W ogóle trzeba byłoby zacząć od tego, że nawet jeśli Adam podejmie inwestycję, to szansa, że od tak – bez specjalnego modelu biznesowego, spienięży ten projekt z tytułu SMS’ów Premium, czy innych mikropłatności jest niskie. Bo zasadniczo albo w tej kategorii Adam będzie w TOP 3 markach, firmach na rynku, albo nie będzie go wcale. Myślę, że w przypadku serwisów ogłoszeniowych można mówić o zasadzie Pareto, gdzie pewnie 20% serwisów ogłoszeniowych w Polsce ma 80% zasięgów organicznych w Google.
A co Wy na ten temat sądzicie? Czy prowadzenie serwisu ogłoszeniowego w kontekście SEO jest proste? Dajcie znać w komentarzach, tymczasem my widzimy się niebawem w kolejnych materiałach, mówił do Was Adrian Pakulski Paq, do następnego, cześć.

Jesteś ciekawy wyników współpracy z PAQ-Studio
Dowiedz się jak wygenerowaliśmy:
zwiększonego zasięgu w Google
Od 1 marca 2018 r. do 30 października 2021 r. poprawiliśmy widoczność marki Sklep Łuczniczy z poziomu 129 do 433 fraz sprzedażowych widocznych w Google w zasięgu TOP 1-3.
Ocen: Prowadzenie serwisu ogłoszeniowego